Mając w pamięci imprezkę z dnia poprzedniego nie wstawało się najgorzej, plan aby wyjechać rano niestety nie wypalił ze względu na kiepskie warunki pogodowe. Wychodząc na rower nie miałem zbytniego przekonania że mi się uda dzisiaj coś fajnego ustrzelić. Tymczasem wypad okazał się całkiem udany mimo całkowitego zachmurzenia. Temperatura oscylowała cały dzień w granicach 21 stopni.
Rozstałem się z ekipą (Golińscy i Galejki) przy przejeździe kolejowym w Gołębiu i pojechałem jak zw
ykle na Nieśpiechów a następnie skręciłem na Piskory. Łowy rozpocząłem od znanych mi skądinąd Strzeposzka i Czerwończyka i myślałem że na tym poprzestanę. Tymczasem udało się zoczyć coś nowego: Pazika Brzozowca. Chwilę później okazało się, że jest ich znacznie więcej.
Kiedy nasyciłem się foceniem "nowych" znajomych pojechałem dalej, gdzie udało mi się wypatrzeć kolejne "cudo", któ
rym się okazał Czerwończyk Nieparek. Wcześniej zrobiłem zdjęcie najprawdopodobniej jakiejś dostojki, ale tylko wierzchnia strona już dokonać identyfikacji.
W takzwany
m międzyczasie udało mi się sfocić trzy piękne motyle nocne a na sam koniec udało mi sie ustrzelić kilka fotek bielinków rukiewników. Niby pospolity motyl a w grupie złożonymi skrzydełkami wygląda niepospolicie. Całkiem sporo rukiewników latało w okolicy Zakładów Azotowych.



Motyle nocne
Po udanych łowach z resztą ekipy, która do mnie dołączyła udaliśmy się skocznie i wesoło do domów.
No comments:
Post a Comment